Komentarze: 0
Weszła do pokoju.
Bylo ciemno.
Przy stole siedzial lider, caly czerwony ze zlosci .
- przepraszam za spoznienie...
- to ma byc ostatni raz, jasne?
- t-tak...
- dobrze...,poniewaz nie ma na razie zadnego wolnego pokoju musisz podzielic sie z Tobim albo "wybuchowcem", ktory zreszta doprowadza mnie do szalu, ale to szczegół...
- dobrze, ale...
- Dobra dobra... ,wiec co ci przeszkodziło?
- hmm... orochimaru...
-acha..., a czego chciał?
-tylko mnie zabic...,powiedziała z nuta ironii w glosie.
-moge odejsc?
-tak,tak...
Wyszla.Znow zmieniła sie w postac kota.
Uwielbia koty. Sa pelne gracji, ale jak przychodzi co do czego to potrafią byc twarde i czasem mogą "zadrapac".
Weszła do pierwszego lepszego pokoju,zwineła sie w kłębek i zasneła.
Po dobrej godzinie, obudziło ja tupanie nogą o podłogę.
Leniwe otworzyła oczy i zobaczyla Deidarę,czyli dosc przystojnego bladyna w kucyku z pięknymi niebieskimi oczami,ktory był troszeczkę poddenerwowany jej obecnoscia (wciąz byla kotem,sorki rysiem).
Usiadla na lóżku, popatrzyła sie na niego jak na totalnego wariata i ruszyła w strone kuchni.
- ej, ej, ej ,dokąd to!!!!!!!!!!! kici kici...
rys stanął ,popatrzał sie na niego jakby chciał mu powiedziec :
- odwal sie wiesniaku i nigdy nie wolaj do mnie kici kici...
- ok..., ok...
kiedy doszła ,zobaczyła Tobiego z rozlanym mlekiem ,który spał i trzymal po nim karton.
- tobi!!!!!!!!!!!!!, ryknął blondynek.
- co ??????!!!!!!!!!!! ruszył sie z krzesła, (w zasadzie wyskoczył)
- czyje to jest?! powiedzial wskazując na rysia...
CDN,
mam nadzieje ze sie podobalo !
potem sie wszystko bardziej rozkreci, jak bede miala czas.pozdrawiam:)